Calico – Uszyj kocyk dla uroczych kotów
Są takie gry, które nie potrzebują ciekawych i odpowiednio zaplanowanych akcji reklamowych bo już od pierwszego spojrzenia przykuwają uwagę graczy i intrygują swoim wyglądem, tematyką, zastosowaną mechaniką czy po prostu wyrobioną już marką serii bądź autora. Przykładów jest całkiem sporo – przypomnijmy sobie chociażby szał na trójwymiarowy pociąg tworzący planszę w Colt Express, kolejne wydawane odsłony słynnej serii Wsiąść do Pociągu również cieszą się niemałym zainteresowaniem, a z kolei dzieło polskiego studia Awaken Realms, czyli Nemesis szturmem podbiło światowy rynek epickim wykonaniem i klimatyczną rozgrywką rodem z „Obcego”. Na ogromne zainteresowanie bohatera dzisiejszej recenzji wpłynęły 3 główne czynniki – rodzinny charakter rozgrywki o banalnie prostych regułach, bardzo atrakcyjna szata graficzna z prześlicznie prezentującą się okładką zdobiącą pudełko i przede wszystkim gromadka uroczych kotów. Mowa oczywiście o Calico od wydawnictwa Flatout Games, czyli grze która błyskawicznie ufundowana została w ubiegłym roku na Kickstarterze i w tym roku trafiła w ręce graczy, zaś polską wersją gry możemy cieszyć się od niespełna dwóch tygodni dzięki wydawnictwu Lucky Duck Games. Wydaje się, że połączenie trzech wspomnianych wyżej elementów to sukces gwarantowany (kociaki w roli głównej zdecydowanie przyciągają uwagę wszystkich wielbicieli tych uroczych czworonogów), ale czy faktycznie tak jest – o tym przekonacie się z lektury dzisiejszej recenzji.
W Calico będziemy zajmować się szyciem kocyków dla kotów wykorzystując do tego różnokolorowe i wzorzyste skrawki materiału w postaci sześciokątnych żetonów. Łatki materiału będziemy starać się doszywać na osobistą planszetkę w taki sposób, aby na stworzonej w trakcie partii kołderce znalazły się odpowiednie kombinacje wzorów i kolorów za które otrzymamy możliwie jak najwięcej punktów. Tematycznie sporej części z Was Calico przywodzi pewnie teraz na myśl słynny Patchwork Uwe Rosenberga, jednak poza wspólnym tematem szycia kołderki rozgrywka wygląda już zupełnie inaczej od strony mechaniki.
Przygotowanie do gry to kilka prostych kroków, które nie zajmą nam więcej niż kilka minut. Przed każdą partią należy losowo wybrać 3 kafelki kotów wraz z odpowiadającymi im żetonami i dopasować do nich po dwa żetony wzorów, które w danej grze będą przyciągały uwagę tych małych czworonogów do naszych kocyków. Następnie każdy z graczy otrzymuje własną planszetkę kołdry, spośród 6 żetonów projektów losuje 4 i trzy z nich wybrane przez siebie umieszcza w wyznaczonych do tego miejscach na swojej planszy, zaś z płóciennego woreczka dobiera dwa żetony materiałów od których rozpocznie szycie. Na koniec pozostaje nam już tylko wyciągnąć z worka i umieścić na środku stołu 3 kafelki tworząc w ten sposób wspólny rynek materiałów. Teraz możemy brać się za szycie kocyków!
Zasady gry są bardzo proste w swoich założeniach o czym zaraz sami się przekonacie. Cała rozgrywka toczy się według klasycznego schematu, w którym każdy po kolei rozgrywa swoją turę. Pierwszą czynnością jaką musimy wykonać jest dołożenie na swoją planszę jednego z dwóch posiadanych kafelków materiału na dowolnie wybranym polu. W dokładaniu kafelków otrzymujemy pełną swobodę wyboru – nie ma tutaj żadnych zasad ograniczających nasze decyzje jednak należy pamiętać, że raz przyszyty skrawek materiału pozostanie na swoim miejscu do samego końca rozgrywki. Następnie dobieramy z rynku 1 z 3 dostępnych żetonów i uzupełniamy pulę losując z woreczka nową płytkę. W ten sposób w każdej turze będziemy mieli możliwość dokonania wyboru tego, co chcemy w danym momencie doszyć do swojej kołderki i jaki skrawek materiału chcemy pozyskać na kolejną turę.
No dobrze, wiemy już jak przebiega tura gracza, ale pytanie po co w ogóle doszywamy kolejne kawałki materiału do naszego kocyka i czym powinniśmy się sugerować wykonując to – wbrew pozorom – niełatwe zadanie? Otóż na końcu partii, tzn. po zapełnieniu całej planszy skrawkami materiału podliczamy punkty za zrealizowane projekty, przyszyte w trakcie gry guziki oraz wylegujące się na naszej kołderce koty. Zacznijmy może od projektów – te jak pamiętacie umieściliśmy na swojej planszetce podczas etapu przygotowania do rozgrywki i wskazują nam jaką kombinacją wzorów i/lub kolorów należy otoczyć żeton projektu, aby zdobyć wskazaną na nim liczbę punktów. Jeśli zrealizujemy cel wyłącznie z użyciem wzorów bądź kolorów otrzymamy niższą wartość punktową, jeśli jednak uda nam się spełnić oba warunki – wtedy na nasze konto wpadnie nieco wyższa suma.
Kolejnym źródłem punktów są kolorowe guziki. Za każdym razem kiedy uda nam się stworzyć grupę co najmniej trzech połączonych ze sobą skrawków materiału w jednym kolorze, otrzymujemy i umieszczamy na planszy odpowiadający mu guzik warty 3 punkty zwycięstwa. Możemy mieć oczywiście więcej niż jeden guzik w danym kolorze, ale kolejna łatka składająca się z trzech lub więcej kawałków nie może być bezpośrednio połączona z poprzednią. Dodatkowo jeśli uda nam się zebrać guziki we wszystkich 6 kolorach, otrzymujemy bonusowy, tęczowy guzik również warty 3 punkty.
Trzecim i zarazem ostatnim punktowanym elementem są koty, które z niecierpliwością czekają, żeby położyć się i zdrzemnąć na wygodnym kocyku. Te urocze czworonogi są jednak dość wybredne i nie przyjdą na pierwszą lepszą kołderkę. Każdy zwierzak ma swoje preferencje odnośnie wielkości (lub kształtu) oraz wzoru jakie trzeba zaprojektować na naszej planszy, aby przyciągnąć uwagę danego kociaka. Jeśli uda nam się utworzyć grupę kafelków z wykorzystaniem jednego z dwóch wymaganych wzorów, wówczas otrzymujemy żeton kota i umieszczamy go na swoim kocyku, wzbogacając się o wskazaną na nim wartość punktową. Tutaj podobnie jak w przypadku guzików – możemy otrzymać więcej niż jeden żeton kota tego samego typu, pod warunkiem że fragment kocyka, na którym leży nasz pupil nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie z obszarem należącym do drugiego czworonoga.
To właściwie wszystko jeśli chodzi o zasady gry. Jak już sami widzicie, ogólny szkielet rozgrywki wcale nie jest skomplikowany – ot dokładamy kafelek na planszę, a następnie dobieramy z puli nową płytkę, tak aby zawsze mieć do wyboru dwa skrawki materiału. W tym wszystkim staramy się oczywiście tak układać kolejne kawałki materiału, aby zrealizować swoje projekty, zdobyć jak najwięcej guzików i przyciągnąć uwagę kotów. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że mimo iż reguły gry są tak proste, że bez problemu poradzi sobie z nimi nawet totalny żółtodziób, który ze współczesnymi planszówkami nie ma zbytnio doświadczenia, sama rozgrywka wbrew pozorom nie jest już taka banalna i stawia przed nami niemałe wyzwanie. W trakcie partii musimy sporo kombinować nad tym jak najbardziej optymalnie wykorzystać dostępne kafelki, by zdobyć możliwie najwięcej punktów, gdyż jeden nieprzemyślany ruch może nas tutaj bardzo słono kosztować i zniweczyć ułożony w głowie plan działania.
Jako że gra wymaga od nas odpowiedniego skupienia, konieczność dokładnego przemyślenia swojego ruchu może czasami stopować rozgrywkę. W Calico można grać do czterech graczy i o ile grając w parze można zamknąć partię w pudełkowych 30-45 minutach, tak wraz ze wzrostem liczby osób przy stole – jak już się pewnie domyślacie – płynność gry nieco spada i wydłuża się czas oczekiwania na swoją kolej. Jeśli zaś chodzi o interakcję między graczami – nie ma tutaj żadnej możliwości ingerowania w kocyki innych graczy. Można co jedynie starać się podbierać z rynku kafelki, które są pożądane przez przeciwników, ale w naszych partiach i tak każdy wolał skupić się na projektowaniu własnej kołderki, a ewentualne podkradanie potrzebnych płytek zdarzało się okazjonalnie i raczej odbywało się to „przy okazji” aniżeli byłyby to celowe zagrania.
Omawiając Calico nie sposób nie wspomnieć o sporej regrywalności jaką charakteryzuje się recenzowany tytuł. W każdej rozgrywce mamy inny kombinację projektów do zrealizowania, płytek kotów oraz przypisanych im preferowanych wzorów czy plansz kołderek, które – co warto odnotować – różnię się ramką, która jest przecież integralną częścią naszego kocyka. Zmienność tych elementów rozgrywki sprawia, że każda partia będzie się nieco różniła od poprzedniej i za każdym razem stawiała przed nami nowe wyzwanie. Sama losowość dobieranych kafelków też czyni rozgrywkę bardziej różnorodną, choć czasem sytuacje kiedy przez całą grę nie może trafić nam się ta jedyna płytka potrzebna do zrealizowania swojego planu, a przeciwnikowi pojawiają się kafelki zgodne z jego oczekiwaniami, potrafią trochę zirytować. Z drugiej strony zawsze mamy jakiś wybór i na tym też polega gra, żeby odpowiednio kalkulować i potrafić wykrzesać maksimum z tego co mamy aktualnie do dyspozycji. Warto jeszcze wspomnieć, że grając we dwójkę, możemy skorzystać z alternatywnego wariantu i odrzucić część powtarzających się żetonów tak, aby zwiększyć nieco prawdopodobieństwo wyciągnięcia kawałka materiału o konkretnym kolorze i wzorze.
Jeśli jesteście graczami, którzy uwielbiają odnotowywać wszystkie swoje wyniki to na pewno ucieszy Was też fakt, że w instrukcji zamieszczono dodatkowe warianty i scenariusze rozgrywki z różnymi osiągnięciami do zdobycia i odnotowania w przeznaczonych do tego tabelkach. Mamy więc osiągnięcia do zdobycia w standardowej grze, warianty z nieco utrudnionymi zasadami i scenariusze ze wskazanymi konkretnymi zestawami projektów i kotów jakie należy wykorzystać oraz celami, które trzeba spełnić aby pomyślnie ukończyć partię, np. zdobyć określoną liczbę punktów, zebrać 3 identyczne guziki, zdobyć po jednym żetonie kota każdego typu, itd. Co więcej, można tu też grać solo i starać się wykręcać jak najwyższe wyniki – jeśli oczywiście jesteście fanami takich „pasjansów”. Dla mnie akurat to wszystko jest rzeczą zbędną, ale doceniam że pomyślano również o takiej grupie graczy, którzy lubią „masterować” daną grę.
Kocie królestwo
Na temat wykonania Calico można wypowiadać się w samych superlatywach. W pudełku, które zdobi przeuroczy kociak znajdziemy całe mnóstwo porządnych i grubych tekturowych elementów – od żetonów i kafelków po świetnie zaprojektowane planszetki graczy, z których nie wypadną nam żetony w trakcie partii. Do tego mamy jeszcze bardzo praktyczny, płócienny woreczek oraz notesik do liczenia punktów. Wszystko to wykonane na najwyższym poziomie z dbałością o detale, a całość okraszona jest wielobarwną i bardzo atrakcyjną szatą graficzną ze słodkimi kotkami w roli głównej.
Podsumowanie
Nie będę ukrywał – Calico od początku przyciągnęło moją uwagę przede wszystkim tematyką i śliczną oprawą graficzną, aczkolwiek byłem też ciekaw, co do zaoferowania może mieć ta prosta i wykorzystana już w wielu innych grach mechanika układania kafelków. Jak się okazało – całkiem sporo. Ze względu na poruszany temat, Calico może sprawiać wrażenie gry bardzo lekkiej, przy której pogadamy, pośmiejemy się i i przy okazji poukładamy sobie na luzie jakieś tam żetoniki, ale tak naprawdę mamy tutaj do czynienia z tytułem wymagającym ciągłego dumania i kombinowania nad tym jak najbardziej optymalnie wykorzystać dostępne skrawki materiału, by zdobyć możliwie najwięcej punktów. Gra jest banalnie prosta do zrozumienia, cechuje ją spora regrywalność i mimo że nie zawsze wszystko pójdzie tu po naszej myśli, a rozgrywka potrafi się czasem wydłużyć – gra zachęca do rozgrywania kolejnych partii, a to chyba najważniejsze. Jeśli szukacie prostej lecz zmuszającej do myślenia gry, a do tego jesteście wielbicielami kotów – koniecznie zainteresujcie się tym tytułem. Ja do Calico z pewnością nie raz jeszcze wrócę.
Egzemplarz do recenzji przekazało wydawnictwo Lucky Duck Games